W sobotnim meczu sparingowym rozgrywanym w Chorzowie, ŁKS zremisował 4:4 z Jastrząbem Bielszowice. Bramki dla naszego zespołu zdobyłi: Tomasz Orlik, Łukasz Kamela, Adam Bremer oraz Jan Piowczyk. Piłkarze trenera Orzeszka musieli także zmierzyć się z dużą warstwą śniegu, która momentami uniemożliwiała skuteczną grę.
Mecz z Bielszowicami miał pierwotnie odbyć się na bocznym boisku Rozbarku Bytom, jednak pogorszenie się warunków pogodowych spowodowało, że podopieczni Krzysztofa Orzeszka musieli wystąpić w Chorzowie przy ulicy Lompy. Już po 180 sekundach prowadzenie objęli zawodnicy gości. Piłkarz z Bielszowic po składnej akcji swoich kolegów znalazł się na piątym metrze i spokojnie wpakował piłkę do bramki ŁKS. Odpowiedź łagiewniczan przyszła dość szybko. Świetnym, prostopadłym podaniem popisał się Łukasz Kamela. Piłka trafiła do Tomasza Orlika, który znalazł sie w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Przy pierwszej próbie uderzenia górą był golkiper, jednak dobitka filigranowego napastnika okazała się skuteczna. "Oreł" mógł ustrzelić klasycznego hattricka, jednak nie wykorzystał dwóch kolejnych, stuprocentowych sytuacji. W 43 minucie prowadzenie ekipie ŁKS dał Łukasz Kamela, który idealnie znalazł się w polu karnym i skutecznie dobił strzał jednego z kolegów. Kiedy wydawało się, że łagiewniczanie zejdą na przerwę jako wygrani, do remisu doprowadził napastnik Bielszowic.
W drugiej połowie, zawodnicy A klasowego zespołu zdołali strzelić jeszcze dwie bramki. Najpierw w 64 minucie zawodnik Jastrząba wykorzystał chwilę dekoncentracji w szykach obronnych ŁKS a 13 minut później inny podopieczny Malujdy pewnie wykorzystał podyktowany rzut karny. Nie bez winy był tutaj Sławomir Góra. Kiedy wydawało się, że ŁKS dozna drugiej porażki w tym roku, sygnał do ataku dał Adam Bremer. Piłkarz ŁKS wygrał pojedynek sam na sam i spokojnie pokonał bramkarza rywali. W 88 minucie wynik spotkania na 4:4 ustalił Jan Piowczyk, który popisał się efektownym lobem. Już w niedzielę ŁKS zmierzy się w drużyną Małapanew Kuczów.
3 min. - 0:1 Jastrząb Bielszowice
8 min. - 1:1 Tomasz Orlik
43 min. - 2:1 Łukasz Kamela
44 min. - 2:2 Jastrząb Bielszowice
64 min. - 2:3 Jastrząb Bielszowice
79 min. - 2:4 Jastrząb Bielszowice
86 min. - 3:4 Adam Bremer
88 min. - 4:4 Jan Piowczyk
ŁKS: Surus - Murlowski, Brzoza, Milczarek, Feliks - Janiak, Iwańczok, Kamela, Ploch - Jeżycki, Orlik.
Grali także: Mysiak, Bort, Bremer, Piowczyk, Błaszkiewicz, Goj, Góra, Szczerba i Marcok.
Po meczu powiedzieli
Krzysztof Orzeszek (trener ŁKS): Pierwsza refleksja, która mi się nasuwa to fakt, że tracimy za dużo bramek. Niektórzy zawodnicy za mało biegali. Do ktorej formacji przydałby mi się nowy zawodnik? Myślę, że dobry stoper byłby na miarę złota. Zawsze to zwiększy rywalizację. W dzisiejszym meczu ciężko o dogłębne podsumowania, gdyż warunki nie były do gry. Chciałbym jednak pochwalić m.in. Łukasza Kamelę za kilka świetnych zagrań oraz Łukasza Feliksa, który mimo błędów w ustawieniu, ale ma charakter, walczy a to już dużo. Myślę, że jego jak i Mirka Marcoka możemy zgłaszać. Na dniach powinna wyjaśnić się sytuacja chłopaków z Wieszowej. Być może prezesi obu klubów znajdą jakąś nić porozumienia. Powoli przygotowujemy się do meczu z Kuczowem.
Robert Janiak (pomocnik ŁKS): Mogliśmy wygrać ten mecz, jednak brak zrozumienia w obronie spowodował to, że straciliśmy bramki. Do tego jedną z karnego. Fajne piłki zagrywał Łukasz Kamela, szkoda jednak, że Tomek Orlik nie wykorzystał wszystkich swoich sytuacji. A miał ich kilka. Dziś dobrze mi się grało. O mały włos znów bym wywalczył rzut karny. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w kolejnych sparingach.