Przed meczem z Zgodą Repty Śląskie, cel ŁKS był jeden - wygrać i utrzymać się w ścisłej czołówce tabeli. Pierwsza połowa pokazała, że łagiewniczanie potrafią grać w piłkę. Podopieczni Krzysztofa Orzeszka nie pozwalali gościom na przeprowadzenie jakiejkolwiek składnej akcji. Koncertową partię rozegrał Adrian Goj oraz wracający do składu Krystian Bort. Gdyby Nasi zawodnicy mieli więcej szczęścia w wykończeniu akcji i koncentracji w szykach obronnych, wynik byłby dużo większy niż 3:2.
Osłabieni brakiem Dariusza Buchty (pauza za kartki) oraz Jana Piowczyka (praca) gracze ŁKS od pierwszych sekund przystąpili do ataków na bramkę Zgody. Znakomicie funkcjonowały skrzydła, gdzie grali Bort wraz z Gojem. Zwłaszcza ten drugi przewyższał rywali o kilka klas. W 15 minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Do narożnika podszedł lewoskrzydłowy Bort i idealnym podaniem obsłużył Goja. Ten mocnym uderzeniem głową pokonał golkipera gości. Przez całe 45 minut obraz gry się nie zmienił. Podopieczni Pietrygi niskie prowadzenie ŁKS zawdzięczali tylko i wyłącznie indolencji strzeleckiej tych drugich. W 41 minucie wszelkie wątpliwości rozwiał Goj. Otrzymał idealne podanie od Marka Błaszkiewicza i z 25 metrów popisał się fenomenalnym uderzeniem. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki rywali.
Na drugą połowę gospodarze wyszli chyba zbyt rozluźnieni, gdyż w 51 minucie Zgoda na sprawą strzału głową Marka Kruka zdobyła bramkę kontaktową. Nie bez winy był tutaj słabo dysponowany tego dnia bramkarz łagiewnik - Piotr Surus. Po stracie gola w poczynania ŁKS wdarł
się niepokój, czego dowodem były coraz częstsze straty w środku boiska.
Po jednej z takich strat doskonałą okazje do zdobycia bramki miał Grzegorz Juźwicki który zauważył wysuniętego bramkarza gospodarzy i pięknym strzałem z dystansu chciał zaskoczyć golkipera gospodarzy - niestety dla Zgody piłka trafia w słupek. Poczynania zawodników z Rept ostudził w 59 minucie Tomasz Iwańczok. Na 35 metrze egzekwował rzut folny po faulu na Robercie Janiaku. Niegroźne dośrodkowanie przerodziło się jednak w sprytny strzał, który zaskoczył bezradnego Łukasza Króla. Tym samym pomocnik ŁKS podwyższył wynik spotkania na 3:1. Nie czując już presji wyniku, trener Orzeszek desygnował do gry kilku rezerwowych. Jak sie okazało, nie wpłynęło to dobrze na drużynę, gdyż ta...przestała grać tak ładną piłkę, którą prezentowała jeszcze przed przerwą. Stracona bramka nie podłamała przyjezdnych, którzy w 63 minucie zdobyli swoją drugą bramkę w tym meczu - jej autorem jest niezawodny w ostatnim czasie Łukasz Friedberg , który pięknym ''szczupakiem'' pokonuje beznadziejnie ustawionego Surusa. Tym samym, kibiców czekała nerwowa końcówka, która na szczęście przyniosła korzystny rezultat. Poza Adrianem Gojem i Krystianem Bortem, warto wyróżnić po tym meczu Tomasza Mysiaka. Kapitan ŁKS, grający na stoperze wygrywał wszystkie pojedynki główkowe i był najpewniejszym punktem defensywy. Rózga należy się za to Piotrowi Surusowi, który tego dnia był zdekoncentrowany i zawinił przy obu bramkach. Jednak jak mówi stare przysłowie - zwycięzców się nie osądza. ŁKS wskoczył na drugiej miejsce w tabeli i już w środę zmierzy się w meczu prawdy z liderem KS Piekary Śląskie.
ŁKS Łagiewniki - Zgoda Repty Śląskie 3:2 (2:0)1:0 Adrian Goj 15'
2:0 Adrian Goj 41'
2:1 Marek Kruk 51'
3:1 Tomasz Iwańczok 59'
3:2 Łukasz Friedberg 63'
ŁKS:
12. Piotr Surus - 5. Bartłomiej Barański, 18. Tomasz Mysiak, 10. Adam Orzeszek (60' 2. Jarosław Szczerba), 3. Jarosław Nalepa - 6. Adrian Goj (55' 13. Robert Janiak), 7. Tomasz Iwańczok, 15. Robert Szczepaniak (60' 9. Łukasz Kamela), 17. Krystian Bort (75' 14. Marek Bury) - 11. Marek Błaszkiewicz, 8. Tomasz Orlik.
Trener: Krzysztof Orzeszek.
Rezerwowi: 1. Zdzisław Paluch, 4. Mirosław Marcok, 13. Robert Janiak, 16. Robert Ploch, 2. Jarosław Szczerba, 14. Marek Bury, 9. Łukasz Kamela.
Żółte kartki: Filip Sebastian.
Sędzia główny: Tomasz Żmuda (KS Bytom)
Asystenci: Zbigniew Rał i Arkadiusz Kołpak (obaj KS Bytom)
Widzów: 120