Po raz kolejny bardzo hojni okazali się zawodnicy ŁKS Łagiewniki, którzy zremisowali wygrany wydawałoby się mecz z Tęczą Zendek. Choć podopieczni Krzysztofa Orzeszka prowadzili już 2:1 po bramkach Grochalskiego i Orlika, tradycyjnie już nie upilnowali Rafała Madeja, który z zimną krwią wykorzystywał niezdecydowanie szyków obronnych i bramkarza "biało-niebieskich". Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że remisowały także wszystkie inne drużyny z czołówki klasy B.
Sobotni mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy za wszelką cenę próbowali pokonać niepewnego - jak się okazało - bramkarza gości. Choć Szymon Dźwigalski radził sobie wyjątkowo mizernie "wypluwając" przed siebie większość piłek, to napastnicy ŁKS znów popisywali się nieskutecznością. O dużym pechu może mówić m.in. Dariusz Buchta, który z najbliższej odległości minął się z piłką oraz Krystian Bort z którego uderzeniem poradził sobie golkiper gości. Dogodną okazję zmarnował także Artur Grochalski, który nie potrafił dobić strzału Alana Pieczyskiego. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach. W 16 minucie dokładnym przekątnym podaniem popisał się Urbańczyk i w niegroźnej wydawało się sytuacji, dużą niepewność zaprezentował Zdzisław Paluch, któremu piłkę odebrał Rafał Madej i strzelił do pustej bramki. Gospodarze za wszelką cenę próbowali wyrównać stan meczu co udało się w doliczonym czasie gry. Zza pola karnego uderzał Buchta, piłkę przed siebie wybił bramkarz a czujnością wykazał się "Grochal", który dał remis po pierwszych trzech kwadransach.
W drugiej połowie zawodnicy z Zendka dali fenomenalny popis ... gry na czas, kiedy przy każdej najmniejszej przerwie wiązali sznurówki lub podążali za piłką w tempie marszu. Nikogo jednak postawa ta nie dziwiła, gdyż grali na terenie, którego już nikt od roku nie zdobył. Prowadzenie Łagiewnikom mógł dać Bort, który z rzutu wolnego trafił piłką w słupek. Chwilę później na polu karnym znalazł się zupełnie niepilnowany Buchta, jednak nie zdołał pokonać Dźwigalskiego. Doświadczony pomocnik popisał się jednak w 70 minucie idealnym podaniem z połowy boiska wprost pod nogi wychodzącego na czystą pozycję Tomasza Orlika. Prawoskrzydłowy ŁKS nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Zendka, dając swojej drużynie prowadzenie. Nadzieje miejscowych kibiców szybko zgasił kat "biało-niebieskich" czyli wspomniany już Madej. W 75 minucie wyszedł na czystą pozycję, wygrał jeszcze pojedynek biegowy z Tomaszem Mysiakiem i wykorzystał kolejne niezdecydowanie Palucha, któremu mecze z Tęczą wyjątkowo nie wychodzą i uderzeniem w długi róg zapewnił remis. Choć podopieczni Orzeszka do końca meczu przeważali, nie zdołali zadać decydującego ciosu. Już w przyszłą sobotę na Rozbarku odbędzie się bardzo ważny mecz derbowy z lokalnym GKS. Wynik tego spotkania może dużo zmienić w ligowej tabeli bytomskiej klasy B.
ŁKS Łagiewniki - Tęcza Zendek 2:2 (1:1)0:1 Rafał Madej 16'
1:1 Artur Grochalski 45'
2:1 Tomasz Orlik 70'
2:2 Rafał Madej 75'
ŁKS: Zdzisław Paluch - Bartłomiej Barański, Tomasz Mysiak, Maciej Idczak, Jarosław Nalepa - Tomasz Orlik, Dariusz Buchta, Robert Szczepaniak, Krystian Bort (85' Mateusz Habiger) - Alan Pieczyski (67' Adam Bremer), Artur Grochalski.
Trener: Krzysztof Orzeszek
Rezerwowi: Piotr Surus, Adam Bremer, Mateusz Habiger, Łukasz Feliks, Sebastian Brzoza, Sławomir Góra, Mirosław Marcok.
Tęcza: Szymon Dźwigalski - Tomasz Wyszyński, Tomasz Janas, Marcin Kocot, Piotr Gubała - Aleksander Jaskuła, Adam Olszówka, Emil Urbańczyk, Mateusz Janas (70' Jacek Matyja), Tomasz Pawełczyk (80' Łukasz Hyła) - Rafał Madej.
Trener: Zbigniew Rał.
Rezerwowi: Jacek Matyja, Łukasz Hyła, Tomasz Głogowski.
Żółte kartki: Krystian Bort - Tomasz Wyszyński, Tomasz Pawełczyk, Emil Urbańczyk.
Czerwona kartka: Emil Urbańczyk (niesportowe zachowanie).
Widzów: 100